Nie zabiorę ci wolności
Tak znienacka zapukałeś w moje okno
Uchyliłam nierozważnie drzwi z nadzieją
Zaufałam...nie wiedziałam czy mi wolno
Odnalazłam swoje szczęście na chwileczkę
Pożyczyłam sobie ciebie na niedługo
Rozwieszając słodki usmiech dookoła
Tak poznałam Twej niewoli smak rozkoszny
I podążam krętą drogą niepewności
Miejsc wyśnionych obiecałeś mi naręcze
Na kobiercu z traw zielonych miałam
sypiać
Miałeś wzniecić to co kiedyś sie paliło
Pokochałam..chociaż żaru juz nie było
Teraz kocham cię i wołam nieustannie
Cicho płaczę ,skrywam oczy rozżalone
Świat mój cały twym imieniem bym nazwała
jednak...
Nie zabiore ci wolności ukochany
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.