Nie zbaczam z obranej drogi
Przez ścieżki swojego losu,
biegnę w codzienności,
wybraną, grząską dróżką,
bez żadnych wątpliwości.
Nie oglądam się za siebie,
wlekę się szlakiem wybranym,
żeby dogonić przeznaczenie,
kroczę traktem brukowanym.
Drogowskazem w sercu,
balastem i obciążeniem,
wędruję ze swoją energią,
z radością i cierpieniem.
Nie zbaczam z obranej drogi,
biorę marzenia pod pachę,
czasami przecieram łzy,
płaczę - lecz idę dalej.
autor
Ola
Dodano: 2013-08-18 12:21:40
Ten wiersz przeczytano 2196 razy
Oddanych głosów: 65
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (30)
Dziękuję za wizytę i komentarze.
Postanowienie i obranie właściwego kierunku życia,
bywa czasami trudne.
Ale pocieszeniem jest to, że każdy ma nadzieję.
Pozdrawiam serdecznie
Wiersz-pocieszenie, dla tych zbłąkanych i
niepocieszonych
Bardzo ładny wiersz:) Pozdrawiam.
Kto obrał cel ten wie,
czego od życia chce!
Pozdrawiam!
dokąd można zajść po bruku?
Chyba tylko tam - gdzie zrobią kuku
Pozdrawiam serdecznie
Dziękuję grażynko. Pozdrawiam
Bardzo ładny wiersz, ostatnią zwrotkę przeczytałam dwa
razy. Tak trzymaj Olu. Cieplutko pozdrawiam
Witaj Basieńko. Pozdrawiam
Tak trzymaj Oleńko! z drogi obranej nigdy nie zbaczaj!
Pozdrawiam cieplutko:)
Oj, zefirze:):). Pozdrawiam serdecznie
i tak trzymać ja też robie tak samo nieraz płacze ale
ide dalej widząc cel przed sobą pozdrawiam serdecznie
:)
i tak trzymać ja też robie tak samo nieraz płacze ale
ide dalej widząc cel przed sobą pozdrawiam serdecznie
:)
i tak trzymać ja też robie tak samo nieraz płacze ale
ide dalej widząc cel przed sobą pozdrawiam serdecznie
:)
Witaj kenaj. Pozdrawiam
Tytuł ma w sobie tę lukrowaną moc, moc która spokój
rozsmarowuje po oceanach.