Niech...
Niech staną zegary- zamilkną telefony Dajcie psu kość - niech nie szczeka Niech śpi najedzony... Niech milczą fortepiany i w miękkiej werbli ciszy wynieście trumnę niech przyjdą żałobnicy. Niech głośno łkając samolot pod chmury się wzbije Niech kreśli na niebie napis: "ON NIE ŻYJE"! Włóżcie żałobne wstążki na białe szyje gołębi ulicznych... Policjanci na skrzyżowaniach niech noszą czarne rękawiczki. W nim miałam moją północ, południe, mój wschód i zachód Niedzielny odpoczynek i codzienny trud. Jasność dnia i mrok nocy moje słowa i śpiew... Miłość myślałam będzie trwała wiecznie- myliłam się.... Nie potrzeba już gwiazd!- zdejmijcie wszystkie do końca... Zdejmijcie z nieba księżyc i rozmontujcie słońce! wylejcie z morza wodę i odbierzcie drzewom cień! Teraz już nigdy na nic nie przydadzą się...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.