niechciana śmierć
dla wszystkich nieszczęśliwie zakochanych...
jeden gest
i wpadła mu w ramiona
stala tak oniesmielona
zzczaczol głaskać ja po rece
i znaleźli sie w łazience
szeptał jej coś do ucha
ale nie wiedziala
ze posłucha
dnia nastepnego
nie znalazła nic ciekawego
tylko liscik na papierze
myslala ze nie uwierze
zostawil ja sama
tak zimno ubraną
przekroił jej serce
znalazła sie w rozterce
oposcil ja poprostu
tak szybko
bez słowa
myslala ze w sercu to zachowa
nie wytrzymala
nóz pomogł jej w sprawie
kilka minut
i lezala
martwa w trawie
a anioł grał
i dusze zabral
do nieba
bo byla taka biedna,
samotna...
on patrzal przez okno
i widzial promienie
zadrzał
wsiadł w pociąg
lecz jej juz nie bylo.....
a on musil wyjechac
bo w rodzinie sie coś zdarzylo
...przyjdzie czas i na was :)
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.