Nienazwany płomień (pożegnanie)
Ujęłaś mnie swoim bananowym uśmiechem,optymizmem,czułością i ciepłem... Ze specjalną dedykacją Magdalenie Szlosek Dziękuję
poznałem cię gdy czas się kończył
wiele chcę a niewiele mogę
zachowam w sercu pocałunki
wspomnienia nakarmię chwilami
opuszczam cie w promieniach słońca
w swej duszy zamykam twój widok
zostawiam odcisk ust na szyji
a w sercu nienazwany płomień...
autor
morfeusz00
Dodano: 2007-05-25 13:51:26
Ten wiersz przeczytano 509 razy
Oddanych głosów: 11
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (5)
Pożegnanie powinno być gorące a tu taki ciepły wiersz
same uczucie..subteloność emocji..pięknie..pozdrawaim
Cie serdecznie
Strasznie smutne te pożegnanie ... napisane z miłością
...))
To pożegnanie opisane w tym wierszu boli...pali tym
nienazwanym płomieniem...to pożegnanie jest jak zachód
słońca( "opuszczam cię w promieniach słońca")...
po przeczytaniu samej dedykacji juz bylam gotowa głos
oddać..
pięknie powiedziane. aż nienazwany dreszcz moim ciałem
wzdrygnął