Nieosiągalna miłość
Podarowałem czerwoną różę
bo to miłości znak
ona jak kolce jej
odpowiedziała: spadaj pan!
Te słowa zraniły
serce na pół rozpruły
sens życia straciłem
żebrakiem zostałem i na dworze spałem.
Gdy w śmietniku grzebałem
objawiło się i zrozumiałem:
że ona nie dla mnie była
jak mogła ponieść mnie ta chwila.
autor
Tobiasz
Dodano: 2004-12-10 10:59:52
Ten wiersz przeczytano 729 razy
Oddanych głosów: 12
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.