nieparzyści
W blasku perlistego Księzyca
Kreśliła palcem niewinne coś tam
Na piachu
Paliła stare papiery
Z zapachem zgliszczy całowała się
Do rana
Na drugim brzegu stał
Niby to niewzruszony
Patrzył na ciemne coś tam
W powietrzu
Łykał stęchliznę
Garściami żebrał o jeszcze chwilę
I mieli być razem
I osobno być mieli
Myśleli o sobie od dosyć już dawna
Ona nocami pijała wódkę
On kładł się dopiero z rana
...mimo, że nie dane nam było i nie dane nam będzie kocham, a przynajmniej wmawiam to sobie...
Komentarze (2)
baaardzo ladny wiersz ;]
To wzruszający wiersz, prześliczny... Wyrzuciłabym
tylko: "się" po "całowała" i "już" po "dosyć"...