niepojęta
po co ci było Akteonie
spoglądać pożądliwie na Dianę
miłośniczkę łowów wielką
sfora twoich psów
rozszarpie rączego jelenia
nie uciekniesz przed miłością
choćbyś krył się w dzikiej kniei
ona przychodzi
spoza zmierzchu i świtu
a w oczach jej ogień płonie
nie ugasi tego pragnienia
nawet źródło mądrości
czy cnót wszelkich księga
przed nami przybył Amor
jego strzały pierwotne rumaki
próbuje to pojąć ludzki umysł
wszechświat w łupince orzecha
i wychodzi naprzeciw
Komentarze (21)
ciekawie o miłości z wątkiem mitologicznym w tle.
Dobry, niebanalny wiersz.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Akteon_(syn_Aristajosa)#
/media/File:Krater_Aktaion_Louvre_CA3482_n2.jpg
Nie doczekał Wigilii i skończył jak danie.
Pozdrawiam Roxi, miłego dnia.
... piękny wiersz przepełniony miłością... Pozdrawiam
:)
Piękny wiersz o miłości z wplecionym wątkiem
mitologicznym+:) pozdrawiam Ela
zawsze z przyjemnością czytam pozdrawiam