Nieprzepuszczalność fałszywego...
Dokonało się!Nie wróciłem z podróży,martwe
wszystko dookoła,
klękam przed niebem czarnostalowym,już nie
proszę,już nie wołam.
Nie mam sił,ból miesza się z krwią
krzepnącą na policzkach,
głos zamarł w rozpaczy,każde słowo pali i
tnie gardło,gnije me oblicze.
Nie wiem gdzie jestem,wokół popalone,suche
łąki,pełne zwłok ptaków,co padły w
locie,towarzysząc mi,
jakieś mroczne lasy,ciemność
nocy,nieprzemijająca,rzucająca w martwe
serce,same smutne sny.
Niebo milczy,to juz nie sklepienie,to sufit
przeznaczenia,
nie przepuści choćby łzy,ni jednej modlitwy
nie przygarnie,nic już nie ocali mnie od
zagubienia.
Anioł odszedł,nie powróci,nie pokocha,a
tylko tej teraz chcę miłości,
więc klękam na ostrych kamieniach,kolana we
krwi lepią się do ich ostrości.
Nie ma juz nadziei,czasem głębszy oddech
mówi,może jeszcze wróci,
lecz nie ma też wiary,nie ma mojej pięknej
duszy.
Ochłap ciała i wypalone węgle w
środku,trochę sępów dookoła czekających,aż
się przewrócę,
jakieś diabły wyłażą z lasu,pewnie po mnie
idą,lecz nie ucieknę już,Pani Samotność
celę dla mnie szykuje.
Patrzę na ciemność,na sępy,na diabły i
powtarzam jak modlitwę,
wróć Kochanie!Nie pozwól im,by mnie
zjadły,nie chcę być niczym.
Lecz to tylko modlitwa do siebie,bo ty
zatkałaś uszy,
ja to wiem i czuję,ja to rozumiem.
Przepraszam za wszystkie krzyki o następny
spacer,o tępą nadzieję,przepraszam,że Cię
kocham,
wybacz wszystko co nie
Twoje,zapamiętaj,jeśli możesz jak dobrego
chłopca!
Choć to,jeśli nie Ciebie będę chował na
dnie spalonego serca,
żegnaj ukochana,tu w mroku nie ma
czasu,więc wieczność będę na Ciebie
czekał.
Jedna siła tylko może rozbić
nieprzepuszczalność fałszywego nieba,
Twoja znów obecność.Nasze wspólne
spełnienie.
Lecz to chyba znów modlitwa tylko do
siebie,bo Ty nie wrócisz,powiedziałaś,
więc klęczki wyją bólem kamienia,a chwila
ta zdaje się na wieki zatrzymana.
Jestem tu i będę,zawsze przy wzgórzu
pokrytym lodem zamarzniętych łez,
zawsze możesz spojrzeć,ten klęczący to
ja,jeszcze słyszę,jeśli chcesz.
Żegnaj Kochana,żegnaj świecie i życie,
ciemno,mrok i piekło.A więc tak wygląda
to,gdy ktoś niepoliczony przy narodzinach
nie dostał przypisu na bycie.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.