Niestety
Nie mam już nowych strofek, niestety -
czy krótkich, czy niedługich, czy w sam
raz.
Żadna myśl już nie kwitnie, lecz bzdety
królują w środku głowy - umysł zgasł.
Jak tu żyć? - pytam wkoło - o! rety!
- bez wierszy, gdy posuchy nadszedł
czas?
Codziennie ballady lub sonety
to przeszłość - we łbie pustka niczym kwas.
Dotarłem do finału, do mety
- liryka się odcięła, poszła w las.
Zabrała nawet fraszki, pamflety
pisane dla jednostek i dla mas.
Zostało tylko trochę tandety,
więc pryskam - pora kończyć! (i "dać w
gaz").
Komentarze (28)
Kokietujesz Januszu Krzysztofie bo wiersz jednak
powstał i to na plus.
Pozdrawiam
Rozbawił mnie twój kłopot,chwila przerwy i ruszysz z
podwójną mocą:)
Skoro aż tak, to łyk na szczęście, podniesie
ciśnienie i minie zgnuśnienie, a tematy czekają za
oknem, czasem się opalają na parapecie lub mokną na
drzewie i nad ranem przy słowika śpiewie spać nie
pozwalają, a potem wiersze z nóg zwalają. Sonety,
pamflety, kuplety.
traktuję te słowa z przymróżeniem oka.
Fajny sonet wyszedł.
Mimo tego sonet świetny więc nie narzekaj a pisz :-)
pozdrawiam
"więc pryskam - pora kończyć! (i dać w gas)."
Na Twoim miejscu dałabym w gaz
:)
Czyto kokietęria czy refleksyjna ironia? - ilu
zlodziei - tyle moze być gorejących czapek. Co bym do
siebie nie bral, bo zawsze takie (na zle i dobre)
mamsklonności - przypominamsobie ,ze "w gas" - nie
daję od dwoch tygodni i to piwo własnie - zawse obecne
- bylo raz - okazjonalnie zresztą.
Pozdrawiam Januszu:)
Każdy tak mówi. Każdy ma chwile zwątpienia, wypalenia.
A po burzy jedt słońce. Pozdrawiam@
:) Przewrotnie i zgrabnie.
...ale czasami jest i tak, że nie wiadomo, jak się tej
natrętnej baby pozbyć... Nawiedza, spać nie daje... :(
Coś mi się wydaje, że tyci kokietujesz czytelnika ;-)
jak widać utwór bardzo zgrabny wyszedł :-) pozdrawiam
W końcu wena wróci :)
Pozdrawiam serdecznie :)
Nie narzekaj. Jesteś w dobrej formie. Ten wiersz
pokazuje Twój kunszt. Pozdrawiam serdecznie:)
Podoba się bardzo, choć umysł zgasł. Puenta wywołała
uśmiech. Pozdrawiam ciepło :)