(nie)Szczęśliwa miłość(?)
Przyklejony kształt
Na ciemnej płachci aksamitu
Otoczony przez błyszczące kochanki
Wie, że nie może ich dotknąć
Wiec czasami tylko
ze smutku się skurczy
Za kurtynę chmur się skryje
By uronić potajemnie
Łzę srebrzystą
Czasami jednak któraś z nich
Dojrzy przez szparkę w niebie
Jego cierpienie
Wtedy serce jej pęka
Trwoga biedną rozdziera
I gdy wytrzymać nie może
Z podestu niebios odpada
By przepaść na zawsze
Na ziemię
autor
Amelia^__^
Dodano: 2004-11-16 18:53:25
Ten wiersz przeczytano 393 razy
Oddanych głosów: 10
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.