Nieudana droga...
noc była piękna ciemna
wokół tylko drzewa
zza zakrętu pojawił się
wysoki ciemny mężczyzna
spytał o godzinę
w twoich oczach strach
grzecznie odpowiadasz
przyspieszając kroku
słyszałaś zbliżającą się bestie
była tuż za tobą
chwycił cię za ramie
i zerwał z ciebie wszystko
był jak rozwścieczony pies
dziś chcesz zapomnieć
wmawiasz sobie że to był tylko sen
potworny koszmar wracający co noc
nie ma przy tobie nikogo
zostałaś sama
„przyjaciele” odeszli
błądzisz krętymi ścieżkami
nie wykonując żadnego ruchu
gra muzyka ty marzysz
że zamienisz się w łabędzia
i uciekniesz od samotności
od ludzi którzy tobą gardzą
czeka cię długa droga
zabłądzisz wiele razy
będziecie ranić się wzajemnie
dojdziesz do celu
wierzysz że ci się uda
została ci tylko nadzieja
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.