(nie)urodzaj
opuściło mnie wszystko
został tylko ogień
taki wał, płomienny
dość nikczemny
otula dłoni chłód
wśród jego języków
wygrzewam palce
pożółkłe ciepłem
więzione znów
pierwiastek człowieka
wtrącił pióro
w loch dłoni
ten jeden raz
..
wracają myśli, tulą
i szarpią igłą
co krwawi tuszem
tych co byli
do samego końca
..
pobiegłem drogą mleczną
po relikt i poduszkę
dziś w wodzie święconej
unosi się ciało
miękkie jak dłoń
magia snów
..
odnajduję nowe aleje
w samotności stóp biegnę
po kapci znalezienie
błądzę znów
wytężam serce
w krainie westchnień
odkrywam nowe odmiany kwiatów
niedotkniętych ludzką wonią
pominiętych przez poezję
odmian kwitnienia
muzę
której nie poczuł
ludzki zmysł
https://www.youtube.com/watch?v=l6Ztg2gD-5Y
Komentarze (1)
Opuściło peela wszystko, lecz wiarę odzyskał...
Pozdrawiam