niewarta
mówisz
a z ust zamiast słów
kamienie sie toczą
okrutna
twoja obojetność
rani do granic możliwości
emocje popadły w zadumę
obolała nadzieja
spakowała już walizki
ze strachu
wstrzymuję oddech
nie wiem kiedy
znowu zadasz mi ból
rozpadam się
po kawałku
odbierasz mi siebie
zupełnie
bez litości
niepewna
niczego
nie mam gdzie
ukryć własnych uczuć
..odchodzisz? odejdź więc szybko. zwlekając przedłużasz cierpienie..
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.