nieważne jak i kiedy...
wyrywam niepotrzebne włosy
w takt, wkładam w fugi
na znak że tu byłam,
że wszystko spieprzyłam.
znajdź modlitwę między wersami,
jeśli chcesz, wejdź głębiej.
poczuj ból i cierpienie,
poczuj te ubezwłasnowolnienie,
albo milcz cholera, nie słyszę
jak organy grają mój marsz. milcz!
Luty 2010
autor
Feministka S.
Dodano: 2010-02-20 21:25:15
Ten wiersz przeczytano 576 razy
Oddanych głosów: 11
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (8)
Podoba mi się. Milcz albo się wczuj w mój marsz. Marsz
klęski zwycięski :)
Podobne odczucia były/są/bywają i moim udziałem.
Przepraszam za lakoniczny komentarz - dziś jestem bez
formy. Dziękuję za Twój komentarz. Pozdrawiam
serdecznie :)
piękny,choc przepełniony żalem wiersz.moje
gratulacje!po złych dniach przychodzą
dobre........życzę weny i pozdrawiam cieplutko
W życiu są miłe tylko chwile, dla nich warto żyć.
wiersz smutkiem pisany. pozdrawiam
Pomilczę..wieczór długi..Wpadły w oko "fugi"..bo ktoś
już pisał..z afisza..Ździebełko ciepełka.. M.
Czuję tu złość, smutek, żal... znajdzie sie
nadzieja...
Pozdrawiam i zapraszam
witam,jutro będzie lepiej.
nie zawsze wszystko się udaje nam w życiu...i wtedy
boli jak cholera