Niewdzięcznica
zajrzała
prosto pod sukienkę
dawno
nie miałam
z nią do czynienia
cała zielona
przejechałam po łapach
kosiarką
niech wie
niewdzięcznica
kto tu rządzi
skoszona
ocalała delikatna kobieca
zajrzała
prosto pod sukienkę
dawno
nie miałam
z nią do czynienia
cała zielona
przejechałam po łapach
kosiarką
niech wie
niewdzięcznica
kto tu rządzi
skoszona
ocalała delikatna kobieca
Komentarze (29)
Ja koszę jak tylko pod nogawki mi zajrzy ;)
"ocalała delikatna kobieca" przyjdzie czas to też
zostanie skoszona - bez żalu właścicielki.
Oryginalny wiersz i przenośnia.Kośmy trawy, kośmy, pod
sukienką także.
Bardzo oryginalne podejście do trawy ;) podoba się
trzeba kosić regularnie... dobry text pozdrawiam :)
wspanialy wiersz.
i pomyslowa przenosnia :)
pozdrawiam
Gdy jednej zajrzałem - oniemiałem. Do dziś mówię na
raty, czyli jestem jąkaty.
Ach, ta nieznośna zieloność traw - lecz po to kosiarkę
Ci dano , by co rychlej zamienić ją w siano!
Bardzo ładny wiersz,daje dużo do myślenia.Pozdrawiam.
Ładnie skosiłaś, dlaczego uważasz, że smutno.+
bardzo ciekawie o koszeniu trawy...z dozą humorku
Wiersz oryginalny... ciekawy.
Ale oryginalnie zakamuflowałaś podstawową potrzebę
człowieka. Słowo "ocalała" tak tu istotne, może być
tematem sporu, albo dialogu, albo przekomarzania.Tytuł
primo!
Myślę,że piszesz o trawie.Właśnie z taką wykłoszoną
zaglądającą pod sukienkę walczę.
jeśli piszesz o trawie, to rewelacyjne poczucie humoru
- jeśli nie, to jestem ... :)