NIEWINNI
Tak więc trwają wiara,nadzieja i miłość,z nich trzech najpiękniejsza jest miłość!
żyjemy w państwie prawa,
katolicyzm to podstawa.
Wszyscy w miłosierdziu wychowani,
idealni, współczujący, kochani!
-Jakże obraz zakłamany!!!!!!!
Mroźna zima,śnieg sypie-
człowiek przed kościołem przed chwilą
stracił życie.
Umarł z głodu i zimna-nie no przecież ty
nie jesteś winna!!!!!!
Przeszłaś obojętnie, gdy wyciągał ku Tobie
zmarźnięte, proszące ręce.
Skąd mogłaś wiedzieć, że on umiera???
był brudny, w łachach,lekko zakrwawiony-
śmieć,żebrak dla Ciebie zwykła ściera!!!
atut kolejny naszego państwa to oczywiście
jest tolerancja-
zero uprzedzeń do orientacji,koloru
skóry,czy innej nacji.
Szedłeś po ulicy flek, czarne glany, na
koszulce sfastyka,
byłeś troszkę pijany.
To oczywiście nie była twoja wina, że
trafiłeśakurat teraz na Murzyna.
Cios w twarz, krew mu z nosa leci,
nie będa się w polskich szkołach uczyć jego
dzieci.
Upadł na ziemie bezwładnie,
mechanicznie zasłonił brzuch
-to świetna okazja by wyciągnąć nóż.
Dostałeś ataku szału, zaczełeś go kłuć
-nie będzie czarnuch na Polska ziemie
pluć.
Wheit Power-rasizm to twoja ideologia,
twoja Biblia nowa
nie drgnęło nawet przez chwilę twoje
sumienie
-Polska Dla Polaków-to było na rozprawie
twe wytłumaczenie.
Byliście z dobrych domow, dzieci
idealne,
swoich rodziców pociechy-pięknie, bardzo
ładnie.
Kolega kochał inaczej-trzba było go
zgnębić.
Nie no oczywiście, że nie Wy nie byliście
winni.
Znęcaliście się nad nim, słowami go
niszczyliście
jego łzy i prośby -za nic jakoś
mieliście.
-Ciota, pedał,dupodaj- tak za nim
wołaliście
Popełnił samobójstwo -nie wytrzymał
psychicznie.
Na pogrzebie rozpacz całkiem nieżle
udawaliście-
jesteśmy tolerancyjni-tak potem
mówiliście.
Aids, aborcja, antykoncepcja wypowiez na
ten temat
chyba będzie konieczna.
Lubiłaś świetne imprezy, bogatych
kolesi,
sex w satynowej pościeli.
Kilka drinków, ładny ciuszek-
już byłaś jego,kończyć chyba nie muszę.
Ty, też nie zawiniłaś-przecież tyle razy to
robiłaś,
skąd mogłaś wiedzieć, że teraz wpadniesz,
O Boże jakie te życie jest brutalne.
szok, złośc i załamanie-pytasz sie go
- i co Teraz zrobimy Kochanie?
Odpowiedż, krótka -
skrobanka mała ja jeszcze nie chce bawić
bachora
- Poszłaś, po wszystkim, znów jesteś wolna
i co ztego,
że umarła jakaś twoja cząstka???
Inteligentny, piękny i młody..to tylko nie
które twoje walory.
Życie osobiste bardzo towarzyszkie.
Byłeś szczęśliwy, aż do momentu...
gdy wyszło na jaw ,że jesteś chory.
To nie była twoja wina, że przyjaciele
zaczeli znikać.
Z dnia na dzień zostałeś sam-nikt cię nie
wspierał, kompanów brak.
Aids cię wykańcza powoli tak-a gdzie ta
przyjażń z tamtejszych lat?.
Małżeństwem byliście od lat,bieda
doskwierała to fakt.
Szóstka dzieci, pracy brak.
Wy też nie czujecie się winni-sił mi
brak.
Poniosło was pożądanie, zapomnieliście się
zabezpieczyć.
O Panie!
dziewięć miesięcy i pach kolejne dziecko
przyszło na świat.
Co mieliście zrobić-miłością się nie
nakarmi.
Następny noworodek traci swoje życie,
wyrzucacie go w worku na ulice!!
Niewinni ludzie pomyślcie czasem-
Człowiek dla człowieka ma być ciągle
katem??
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.