o nieznajomości języka cz. IV
niekoniecznie tylko bohemistom
Chciałam w Czechach
mówiła blondynka -podjechać do stolicy
jakiś autokar turystyczny stał przy
ruchliwej ulicy
ktoś stał obok i cały czas mówił jak po
czesku ,, do widzenia,,
nie jestem pewna czy byli tam również
przyjezdni
za szybą autokaru była tabliczka...o
jakiejś zajezdni
Wsiadłam,
zapłaciłam i odjechałam …w senne
marzenia
bo po całym dniu zwiedzania padałam ze
zmęczenia
myślami byłam jeszcze w Pradze i to w
przededniu
święta Jana Husa co był podpalony czy jakoś
tak
dziś nie wiem, przecież jestem mądra i słów
mi brak
..................................
jak to się stało ,że rankiem znalazłam się
w Wiedniu ?
zajezd do Vidne ( w j. czeskim)=wycieczka do Wiednia
Komentarze (5)
'po całym dniu zwiedzania padłam* ze zmęczenia'
Maciek, kurcze - spacja PO przecinku, nie przed! Po
łapach bić będę :) chociaż Cię lubię.
Smakowite i to bardzo :)))
Najważniejsze,że zwiedzała.Pozdrawiam:)
smakowite, dobre i niech nikt się nie waży powiedzieć,
że nie!