nocą, rosą, dniem...
drewniany most, kaczeńce i błękit
topole smukłe i srebrne
śpiew kłosów zielonych, miękkich
ścieżką idę bezwiednie
stare deski harfą być chciały
więc grają pod stopą bosą
i topole się rozszumiały
trawy zadzwoniły rosą
skrzyp udaje macierzankę
rozchodnik pełza leniwie
pająk oplata wybrankę
tak pragnie jej chciwie
błękit, kaczeńce, most drewniany
pszczoły się kryją przed nocą
idę... już idę, kochany...
gdzie twoje oczy poniosą
Komentarze (22)
...romantyczny, ciepły.....nastrojowy...;-)))
pozdrawiam lisci szelestem...;-)))
Ojej! jakie to wszystko miłe i kochane...jestem pod
urokiem wiersza
pełne harmonia słów i obrazu...pozdrawiam
Czy to tematyka przyroda? - "idę... już idę
kochany...
gdzie twoje oczy poniosą"
W zasadzie przyrodą jest wszystko, więc w takim
rozumowaniu, owszem - nawet słodka.
Najbardziej podobała mi się chciwość pająka.Pozdrawiam
Cudowny wiersz :-) wczoraj była na takim spacerze i
było pieknie jak w Twoim wierszu :-)
"idę... już idę" gdzie słowa Twojego wiersza mnie
poniosły. Piękny wiersz.