Nocne czuwanie
Kłująca cisza, ciemność wkoło głucha,
Puste i zimne odpycha posłanie.
Nikt mi słów ciepłych nie szepce do ucha
I znowu czeka to nocne czuwanie.
Taka samotność ma niewiele wdzięku,
Żadnej radości też mi nie przysparza.
W zamian przynosi cień mrocznego lęku
Co gdzieś się czai w końcu korytarza.
Od smutnych myśli coraz cięższa głowa,
Długie godziny wloką się bez końca.
Ciemność ustąpić nie chce rannej zorzy
W noc ze spóźnionym, chmurnym wschodem
słońca.
A sen, co może przynieść ukojenie,
Zniknął bez śladu, odpłynął w nieznane
I taka tylko zostaje nadzieja,
Że może wróci choć na ranną zmianę.
Komentarze (36)
To prawda, z potęgą bezsenności trzeba walczyć nieraz
całą noc (znam to). W tym czasie najlepiej jest zająć
się, czytaniem,
pisaniem i sen wraca... Pozdrawiam
ciemno wszędzie , głucho wszędzie ... a nad ranem sen
przebędzie ... :)
samotność budzi tęsknotę i nadzieję...słońce jeszcze
zaświeci a z nim radość...pozdrawiam :)
Wiersz ładnie poprowadzony, podoba mi się.
Smutny wiersz. Nie tak powinno zaczynać się nowy
dzień:) Wiersz lekki, płynny i to jest duży plus.
Pozdrawiam.
Smutny wiersz.Tyle w nim smutku i samotności,że aż
moje prywatne niebo poszarzało.