Z nosem pełnym Heroiny
Krzyczy na mnie czas, że zagoił życia
rany
Moje i Twoje – już nie jesteśmy dla
siebie stworzeni
Krzyczy na mnie pan, na ulicy Nie-Wiem
Że włazę mu pod samochód i w ogóle jestem
nieprzystępny
To fakt, nie kupisz mnie w sklepie, na
żadnej ze ślicznych półek
Między kolorowymi opakowaniami konserw na
jedną noc
Nie zobaczysz we mnie kogoś z Twoich
marzeń
W wyprasowanych spodniach i butach za pół
tysiąca
Nie zobaczysz we mnie niczego tak
przystępnego, oprócz
Swojego czystego odbicia. Bo Ty jesteś
czysta, aż biała
od Heroiny. Którą wciągasz wszystkim czym
potrafisz wciągać
Dla Ciebie jestem...teraz się obnażyłem
Mogłabyś nawet pociągnąć mnie za coś, na
przykład za nos
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.