W obcej ziemi -
opowiem historię
ciekawego drzewa
o jego dziwnym losie
którego się nie spodziewał
to kasztan jadalny
(maronem zwany)
przybył z daleka
był ozdobą ogrodu
cieszył człowieka
ktoś wspominał młodość
miał swoje marzenie
być bliżej Ojczyzny
pamiętać korzenie
posadził drzewko
rosło powoli - cierpiało
było w obcej ziemi
obłoków nie sięgało
tęskniło do słońca
cyprysów ,pomarańczy
cykad , nocy gorących
ciepłego wiatru co tańczy
mijały lata, jesienie
w zapomnieniu byłeś
smutny zagubiony
sędziwych lat dożyłeś
sosny co obok rosły
siostrami ci były
przyszły nowe czasy
padły pod ostrzem piły
samotny tam pozostał
bo takich jak on mało
jako pomnik przyrody
to go uratowało
pięknym płotkiem otoczony
a wokół tyle ludzi
do niedawna nieznany
dziś powszechny podziw budzi
Komentarze (60)
Ten wiersz to piękny opis .Miłego dnia:)
Marianno miła, Twoje wiersze przykuwają uwagę, bo
piszesz pięknie na różne tematy. Ten jest wyjątkowy :)
Pozdrawiam serdecznie, życzę miłego dnia.
piękna refleksja, pozdrawiam słonecznie
Jak zawsze pięknie. Cieplutko pozdrawiam :)
miło było przeczytać historię kasztanowca
pozdrawiam serdecznie:)
Każdy temat u Ciebie nabiera
blasku.
Miłego dnia-
fajnie opisana historia
a ja właśnie posadziłam na działce sobie kasztan mam
nadzieję że nie będzie tęsknił w samotności
pozdrawiam:)
Ładnie opowiedziana historia pewnego marona. W siódmej
strofie chyba miało być "padły". Lepiej mi się czyta
bez "swoje" w dwunastym wersie. Miłego dnia.
ciekawe. pozdrawiam
Ładny tekst Marianko. Obok mnie, gdzie mieszkam jest
ulica Kasztanowa a na niej już coraz miej Kasztanów,
wycinają bo sięgają drutów elektrycznych, jaka szkoda.
Miłego dnia
pięknie opisana historia,,, ;))
Tak, bardzo ładnie :)
piękna historia i mocne korzenie
trzymają przy życiu to drzewo w haremie
/parkowym/
Z przyjemnoscia przeczytalam historie kasztanowca :)
Pozdrawiam, Marianko :)