Obłędna miłość!
Po co znów sie zakochałam?
Znowu nabrać się dałam.
Otrząsnąć się muszę!
to jest jak choroba,
trawi ciało i duszę!
Czy można żyć w miłości,
tak beż wzajemności?
Gdy obojętność drugiego,
rani do żywego?
Dać całego siebie,
nic w zamian nie mając.
Szukać po omacku,
w pustkę wciąż trafiając!
Dlaczego na to pozwoliłam?
swej miłości nie ukryłam?
Nie była by teraz zraniona,
wyśmiana i odrzucona.
Jak mam mu powiedzieć,
że jeszcze coś czuję?
mimo iż tak obojętnie,
ciągle mnie traktuje?
Przecież nie posłucha,
Jego dusza głucha.
serce swe zamyka,
na ciche promyki
miłosnej muzyki.
Komentarze (2)
zwyczajnie i po prostu: obłęd z miłości...
bardzo ladny wierszyk . najbardziej cierpimy zawsze
przez milosc , ta nieodwzajemniona ..