Obserwator uliczny...
Idziesz sobie ulicą, spozierasz na
życie;
- ten gruby, ten chudy, tamta w
rozkwicie,
temu się śmiać chce,tamten zaś płacze,
ten z tą się kocha...tamci inaczej.
A życie płynie w troskach powodzi
- raz się polepszy, raz się popieprzy.
Tam ktoś choruje, tu się znów rodzi,
a tam do żłobu - kto pierwszy, ten
lepszy.
A przecież do życia trzeba tak mało
oby miłości i zdrowia stało...
Ooo, temu to już nie stanie
...wieczne odpoczywanie racz mu dać Panie.
Komentarze (8)
Dobry widok Masz z okna a i obserwator bystry.
Pozdrawiam
ach te robaczywe myśli...zawsze coś się w głowie
przyśni ;)
Z humorem te obserwacje....na ulicy...ten stanie a
inny się zatrzyma....hi hi hi..słoneczne pozdrowienia
luz i humor wiersza są rozbrajające
:-)))))))))))) Szczerze mnie rozbawiłeś :-)
Jak wnikliwa obserwacja i do tego tak ciepło o
ludziach, tak właśnie lubię :-)
witaj, ze szczyptą komizmu, ale kakże życiowy wiersz.
bardzo dobrze napisany.
pozdrawiam.
tak to w życiu bywa ale gdzie oliwa sprawiedliwa hihi
;)
zabawny i szczery +