Obudzić Feniksa
Moja miłość
tak różna od innych
wcale nie piękna
nie pachnie fiołkami
Raczej jak rzeźba
woalem zakryta
kryje w osłonie
słodycz największą
Na co dzień chłodna
ostrożna lękliwa
bojaźliwie zerka
ile jej zostało
Wciąż waży odmierza
próbuje oszczędzać
by jak najdłużej
można ją smakować
Lecz wystarczy chwila
jak lont niebezpieczna
co ogniem rozpala
i myśli tumani
ta co się pojawia
tak nagle i znika
by wyzwolić źródło
Obudzić Feniksa
Więc zrzuca okrycie
by buchnąć kaskadą
kolorów tysiąca
i tęczy zachwytem
by wystrzelić w przestrzeń
jak skowronek śpiewny
i zapomnieć wszystko
co szarością skryte
Komentarze (21)
Ciekawie, z rozwaga i metaforycznie.
Podoba sie wiersz, witaj, po przerwie,:)
Pięknie z miłością, niech obudzi się to, co
najważniejsze, pozdrawiam :)
... bo wystarczy chwila i miłość jak wiosna wystrzela
w przestrzeń.
miłego wieczoru :)
Bardzo mądrze. Szczęścia nie należy zbyt nachalnie
manifestować, bo może go pogrzebać ludzka zawiść. Taki
wiersz to świeży oddech po tych wszystkich (nawet
dobrych) ekshibicjonizmach.
Pozdrawiam
Witaj Leon.nela :)
trafne skojarzenie,
pozdrawiam )
czy ty nie kończyłaś szkoły chemicznej wszak tam
odważasz składniki jak przed wybuchem