Oczy
Patrzę w swoje oczy
Odbite w tafli jeziora
Jak w lustrze
Uzupełmniają poziom wody
Słonej nie słodkiej
Opieram się o pień wierzby
Płaczącej
Jedynej wśród białych brzóz
Wstaję i idę przed siebie
A wody cichy szum
Zabiera mnie w świat marzeń
I zamykam swe oczy
Piekące od soli łez
I zakańczam ten rozdział
W histori nieskończonej
Zabieram ze sobą książkę
I ulubiony wiersz
By zmyły z mej twarzy smutek
Wiem że tak lepiej jest
I idę wśród ciemnej toni
Coraz zimniej jest
Lecz wiem że kiedy powrócę
Spełni się
Piękny mój sen...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.