Od świtu do nocy – nadzieja
wyszło słońce a z nim nadzieja
na wiosnę radosną i żwawą
jak młoda dziewczyna
jak chłopiec biegnący za piłką
odezwał się ptak a z nim nadzieja
na pieśni pogodne i ciepłe
jak dotyk twej dłoni
jak uśmiech serdeczny na twarzy
zakwitł krokus a z nim nadzieja
na miłość prawdziwą i szczerą
jak złoty pierścionek
jak słowa przysięgi przedślubnej
zapadł zmierzch a z nim nadzieja
na chwile spokojne i ciche
jak szelest listowia
jak szepty kochanków w alejce
nastała noc a z nią nadzieja
na sen kolorowy i błogi
jak fimu fabuła
jak bajka czytana półszeptem
Gliwice 15.04.2023 r.
Komentarze (6)
Z pozdrowieniami i podziękowaniami dla Państwa
Komentujących :) B.G.
Niech Ci się te wszystkie nadzieje spełnią!
Piękny wiersz!
Cóż bez tej nadziei byłoby warte nasze życie.
Pozdrawiam
Marek
Z przyjemnością przeczytałem
Pięknie i z nadzieją na miłość prawdziwą. :)