ODA DO KAMIENIA
pośród tylu – ciebie
wybrałem
na którym przysnęło południowe
słońce ascoli
morska spowiła melancholia
koronkę rozmyła ostatnia
po odpływie
fala
nieskalany jak niebo
bez chmury i jednego ptaka
bezgłośne zapomnieniem
nieskończone i kojące
półsennym sonetem pustki
nie dostrzegam dziś w tobie
czegoś szczególnego
nie porusza mnie kształt ani kolor
leżysz obnażony –
porzucony rozbitek
twoje milczenie wymowne:
wyrzut porwanego
z innego świata
łączy nas los
łączy nas smutek
tęsknota słońca
/02.07.2009/
Komentarze (8)
nie zabił, ale klimacik tworzy uroczy. jest tu coś.
Wiersz niesamowity kamiena postawa smutkiem okryta
twarda porusza jest na nim wszystko...doskonałe
połaczenia i porónanie do
człowieka.....brawo.....B.dobry wiersz....
melancholijne spojrzenie - przez pryzmat kamienia - do
tyłu, na siebie, na życie... pamięć piękna, tęsknota
za nim, które wydarte z oprawy: blade, niezrozumiałe,
jakby niebyłe... udany wiersz
Wodniczku, wiersz piękny, przepełniony spokojem,
zamiśleniem. pozdrawiam serdecznie
wiersz mnie zatrzymał i czytam raz jeszcze -piękny
przesycony nostalgią i melancholią -pozdrawiam
ładne połączenie nastroju wakacyjnych wspomnień z
samotnością, alienacją - na wzór symbolicznego
kamienia, przywiezionego ze sobą jak mniemam, a
wyrwanego ze swego do obcego mu świata... słońce, jako
łącznik materii z duchem... ciekawy, pozdrawiam
bardzo ładny Wojtku. dziś połączenie filozofii z
wakacyjną aurą... kiedyś napisałam "ja na twej drodze
przystanę kmieniem", wydźwięk jest podobny, bije z
niego tęsknota i nostalgia... pozdrawiam ciepło :)
smutek Gdy piszemy do kamienia to aby skruszyć bo gdy
kochają oboje słońce to tylko przerzutnia Piękna
tęsknota milcząca + Pozdrawiam serdecznie