Oda do Nadziei
Tyś matką głupich została nazwana
przez tych, co czuć nie potrafią.
Lecz nawet u nich, pod płaszczem pozoru
jesteś i czuwasz głęboko schowana.
Ty łzy bolesne człowieka osuszasz
choć częstym kapaniem ranią Twe łono.
I pojąć nie zdołam jak się to dzieje,
że uśmiech nawet przez łzy wymuszasz.
Nie obcy Ci lęk, nie obce zwątpienia,
uczuć na Tobie cała paleta.
Pomimo krzyków, bólów, upadków
pędzisz na oślepi i gonisz marzenia.
Jesteś, Nadziejo, choć niewidzialna,
na przekór częstokroć rzeczywistości.
W szept podświadomy zamieniasz się duszy
boś silna a zarazem tak zwyczajna.
Swoimi nićmi życie człowieka przędziesz,
podnosisz z upadku, siłami karmisz.
Choć czasem sama w szczęście nie
wierzysz,
Jesteś…
Byłaś…
Będziesz…
Komentarze (16)
Nadzieja niech zawsze wstaje,
by podać nam obie dłonie ….