Odpowiedzialność
dla koleżanki z okazji urodzin córki
Dorastamy.
Te szalone noce –
cudowne, niezapomniane...
Aż w końcu przychodzi ona
Odpowiedzialność.
Leży w kojcu i wrzeszczy.
Głodna?
A może ma mokrą pieluchę?
To nie do uwierzenia:
Jeszcze niedawno było nas dwoje
I przyszła.
Jest z nas, ale odrębna,
całkiem inna i nowa:
miła w dotyku,
ale potrafi dać do wiwatu.
Cudownie się śmieje,
a kiedy płacze i nie wiemy jak jej pomóc
potrafi doprowadzić do rozpaczy.
Z dnia na dzień robi się coraz większa.
W końcu i ona dorośnie
do odpowiedzialności.
Komentarze (7)
Patrzcie taka strona twojego pisania szkoda że tak
późno, ale może i nie szkoda. Wole Twoje ZOO.
Pozdrawiam z uśmiechem:))
...albo i nie ;)
"Mieć" (dziecko)", a "być" (rodzicem) to dwie różne
sprawy...
Tak to działa, a znam z autopsji. Z tą
odpowiedzialnością to jednak bywa różnie, bo jedni są
inni niekoniecznie. Pozdrawiam
i tak z pokolenia na pokolenie...
Za Bodkiem :)
Pozdrawiam
Od odpowiedzialnosci, do... odpowiedzialnosci.
Swietny wiersz! (choc nie rymowany).
Pozdrawiam Mistrza Jastrza. :)
Wiersz opisuje przejście przez etapy dorastania,
zaczynając od beztroskich i niezapomnianych nocy, aż
do momentu, gdy pojawia się odpowiedzialność w postaci
opieki nad dzieckiem, która jest zarówno wyzwaniem,
jak i cudownym doświadczeniem. Wolna i zgrabna forma
utworu.
(+)