Ogród
Weszłam niechcący
w czyjś ogród
Idę ostrożnie
po cichu
Pod gąszczem splątanych
wierzb starych jabłoni
i mirabelek poprzeplatanych winoroślą
i obleczonych w pajęczyny
pokryte kropelkami rosy
u podnóża kamieni omszałych
chryzantemy i róże
w powoje i chabry ubrane
gdzieś cichy szmer strumieni
ważki latające
rechoczące żaby
Tak idę
patrzę
a tam
studnia pośród chaszczy
Zaglądam
słucham
bum bum
bum bum
Serce bije
Patrzę
przyzwyczajam oczy do mroku
serce wielkie
żywe
wciąż bije
Czego ci trzeba serce?! – wołam
Brzmi echem
serce…
serce…
serce…
Czego ci trzeba?! – ponownie krzyczę
serce…
serce…
serce…
brzmi znowu
Jakież to normalne
Komentarze (22)
Pamiętam ten piękny, mądry wiersz.
Dobrej nocy życzę i miłej niedzieli.
A może właśnie tak jest,
że jeśli ogród nazbyt cudzy
to tylko echo odpowiada...
Zamyśliło się moje serce... nad echem
Bo sercu najbardziej potrzeba serca...
Ładny wiersz :)
I czemu tu się dziwić? Normalne. Jak to w studni... :)
Bardzo obrazowo napisany wiersz, autor pobudza zmysły
Serce lgnie do serca...