Ona
tęsknota...
Z rozwianym włosem odeszłaś w deszczu
Swój pocałunek ukryłaś w powietrzu
Wiatr Cię spokojnie kołysał wśrod nocy
A świat Ci zazdrościł Twej wielkiej mocy
W Twe serce wciąż wraca żal
A wokół pustka...jak stal
I idziesz sama ze swym utęsknieniem
A świata wciąż jesteś największym
wytchnieniem
Oczy Twe horyzontu szukają
Wskazówki zegara tykają... tykają
Swoimi dłońmi wciąż szukasz kochanka
I Tyś dla świata piękniejsza od ranka
Przez wieki szłaś, lecz teraz zawracasz
W miłości się swojej znowu zatracasz
I biegniesz spowrotem latami całymi
Choć ciernie pod Twymi stopami bosymi
Wschód słońca kolejny Cię wita
Tęsknota w Twe myśli spowita
Księżyc ponownie gości na niebie
A On wciąż woła i prosi o Ciebie
I wreszcie Go widzisz, jak rękę unosi
I słyszysz ten szept, co o Ciebie prosi
Patrzysz jak w Twych ramionach on kona
I wiesz, że miłości tej smierć nie
pokona
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.