Ona
Poznałam ją. Stała naprzeciw mnie. Patrzyła
mi głęboko w oczy. Nie mówiła nic. Tylko
Patrzyła. Odezwała się. Nie powiedziała kim
jest. Mówiła tylko, że ona nie zazdrości.
To nie jest właściwe uczucie - zazdrość.
Mówiła, że nie nienawidzi. Ona nie potrafi.
Ona potrafi tylko zanurzyć się w uczuciach.
Mysleć o jednym, jedynym obiekcie swoich
westchnień, swoich myśli. Spojrzała na mnie
i powiedziała, że w gruncie rzeczy jestem
dobrą osobą pomimo tego, że mówią o mnie
źle. Każdy, nawet najgorszy bandyta ma w
sobie dobro, tylko trzeba umieć je
dostrzec. Uznała, że potrzebuje jej pomocy,
że ona może mi pomóc poznać na nowo to, co
niegdyś utraciłam. Powiedziała, że chce się
ze mną zaprzyjaźnić oraz, że mnie nie
zostawi. To nie w jej stylu. Ostrzegła mnie
też, że jej pomoc nie przyjdzie od razu.
Potrzeba czasu do tego. Prosiła bym
uzbroiła się w cierpliwość i nie
rezygnowała z niej. Ona jedna, jej pomoc
przyniesie mi prawdziwe szczęście, gdzie
nie będe musiała już niczego udawać.
Zawarłyśmy układ. Ona mi pomoże jeżeli ja
podczas jej działań postaram się ją dobrze
poznać. Poznać i żyć według jej określonych
zasad tak, aby ani mnie ani nikomu innemu
nie stała się krzywda. Cała ona. Nie myśli
o sobie. Moja jedyna.
Miłość...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.