Ona
dzwoni w głowie
muszę pozbierać oczy
rozbiegane po ścianach
mam światło
i wszechobecne witraże
cela bez zakamarków
lśni przezroczyście
sny widzę na przestrzał
nocą stygnie wyobraźnia
a rankiem maluję hortensje
u stóp Boga
lubię gdy słońce rzuca
kraty na twarz
czuję się zniewolona
cienie łamią habit na okruchy
wtedy zbieram
pokruszone ciało
Komentarze (25)
Świetna charakterystyka postaci w habicie. Niebanalne
metafory. Gratuluję.
Bardzo dobry wiersz i świetne metafory Bardzo dobrze
oddana psychika mniszki i jej rozterki
Pozdrawiam serdecznie
Witraże pełne wrażeń
Choć wyobraźnia za kraty zamknięta, to dusza wolna
wciąż jest...ciał zdoła pokleić rany, dusza już
nie...pozdrawiam serdecznie
Dzwoni w głowie... a ciało ma swoje marzenia.
Sugestywny monolog.
Pozdrawiam
w zamkniętym świecie marzeń .... Piękny wiersz +
jak zawsze głębokie,artysta
spełniony....
tak!!!!
Bardzo podoba mi się ten obraz namalowany w celi bez
zakamarków.
Pozdrawiam:)
Dobrze oddane dylematy mniszki, walczącej z pokusami
(tak czytam). Miłego dnia.
"słońce rzuca
kraty na twarz
czuję się zniewolona" - poetycko ukazane życie
mniszki