Oni zawsze razem
Dlaczego tak się stało?
Czego do szczęścia brakowało?
Czy miłość nie wybiera?
Czy z miłości się umiera?
Na te wszystkie pytania
nie znaleźli rozwiązania
Nie chcieli wspólnie żyć
woleli wspólnie umierać
i stało się najgorsze
a stało się już teraz.
Ich mózgi na betonie
a nadzieja wciąż płonie.
Ich ciała na asfalcie
czekają na wymarcie.
Ich połączone dłonie
a wiara nie utonie.
Już uciekają z Ziemi
swym losem zniewoleni.
Dlaczego życia karta
została im wydarta?
Może byli zbyt wierni,
zranieni tysiącem cierni.
Cieszą się jak dzieci,
nie wiedząc o swojej śmierci.
Czemu oddala się?
Czemu serce tak rani?
Nie wiedzą o tym, że
nie są już sami.
więcej moich wierszy na www.mkr.gaa.pl ZAPRASZAM!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.