opowiastka wigilijna...
Szydziła Żaba z Karpia niebożę,
że nań już ostrzą kuchenne noże,
bo się Wigilia zbliża powoli,
według tradycji i Bożej woli.
- Będą cię najpierw w wannie trzymali,
potem ktoś młotkiem w łeb ci przywali,
oskubią ciało z każdziutkiej łuski;
licz w swoim życiu ostatnie pluski.
Karp przełknął ślinę, posmutniał nieco,
(z nerwów mu łuski same oblecą)
znał wszakże swoją ostatnią rolę,
skończy jak kurczak w mętnym rosole,
gdyż w galarecie go zaserwują.
Żal gardziel karpia w swych szponach
ujął,
lecz nim otworzył swe rybie usta
patrzy, że skrzynia z Żabą jest pusta.
Choć Żaba protest ostry składała,
to ona w beret pierwsza dostała.
- Czyżby, coś w menu nagle zmienili
i na Wigilię udka sprawili?
- Nie, ta Wigilia w Paryżu była,
a tego Żaba nie dopatrzyła.
...tą bajkę napisaliśmy we dwoje; życzymy państwu zdrowych, wesołych i pogodnych Świąt Bożego Narodzenia - Stefi i Andrzej:))
Komentarze (37)
Super bajka z zaskakująca puentą... pozdrawiam
serdecznie Ciebie Stefi i mniej znanego mi Andrzeja i
życzę Wam oraz waszym najbliższym Wesołych Świąt i oby
na talerzu nie udka żabie były tylko dzwonka karpia
się rumieniły :)
...dziękuję Angel Boyu wzajemnie:))
Ciekawa, pouczająca opowieść :) Zdrowych, Pogodnych,
Pełnych Ciepła i Miłości Świąt :) Pozdrawiam
serdecznie +++
... i coś dla ludzi, i coś dla Bóstwa, ale przede
wszystkim wyciszenia i spokoju...dziękuję mily:))
...jlewan@ dziękuję odwiedziny pozdrawiam równie
świątecznie:))
Bardzo fajna bajka!
przełkną ł opadło
PS. wigilia jest wyłącznie z ludzkiej tradycji. Co
innego Pascha :)
Pozdrawiam pokojowo :)
Świetna opowiastka ze świąteczną nutką.
Pewnie zamiast karpia też przyrządzę udko.
Miłego świętowania.