Optyka
Jeśli (tak wcale stać się nie musi),
przypadkiem uznam - że się nie znamy,
nie zechcę dalej kopii już kruszyć
i, że… w kierunkach przeciwnych gnamy,
to powiem szczerze, bez egzaltacji
całkiem na chłodno, choć ciepłym głosem:
- Nic się nie przejmuj, siądź do
kolacji,
nie ma co dumać nad ślepym losem.
Wypij herbatkę, póki gorąca,
niechaj rozgrzeje ciało i duszę.
Widzę, że ziewasz… wiem, jesteś śpiąca,
połóż się zatem, ja… jeszcze muszę
gwiazdy policzyć na ciemnym niebie.
Pytasz: - No jak to, tak bez lunety?
co ty wyprawiasz… żal mi jest ciebie.
- Muszę, odrzekłem, muszę - niestety.
Próżny wysiłek, że bezcelowy?
To jest przypadłość, jakaś wariacja!
- Z tym się nie zgodzę - to duch odnowy,
to tylko duszy jest adiustacja.
Po przywróceniu, znaczy zliczeniu
wszystkich obiektów w naszym
wszechświecie,
siądę w fotelu w błogim milczeniu…
Resztę pominę… jest wpół do trzeciej.
excudit
lonsdaleit
18:18 Niedziela, 4 marca 2018 - ...
Komentarze (13)
masz poetycką duszę !!
Dobry, ciepły przekaz, który zatrzymuje. :)
Bardzo fajny wiersz i dobrze się czyta:)pozdrawiam
cieplutko:)
poeci to zwykle kruche postacie, widzą i czują więcej,
chadzają swoimi ścieżkami a czy jest im lekko?
ładny wiersz
Ech, poeci i ich problemy ze snem i myślami. :)
Pozdrawiam :)
Wow, płynnie, rytmicznie-gwiazdy policzyć na ciemnym
niebie. --i poetycko
*zmienia :))) a nie mnienia :)))
A jeśli uznam, że się nie znamy,
zabełtam łyżką w czeluściach szklanki.
Do obserwacji kosmicznych zjawisk
użyję pofalowań firanki
/przez odchylenia fal-fałdek tiulu/-
może mnie księżyc olśni do bólu,
nim płyn wystygnie, przyschną myślenia.
Znam, czy też nie znam? Ileż to mnienia?
Szklanka zostanie na swoim miejscu,
obok łyżeczka i cukiernica.
Ziewnę i wzruszę (gest) ramionami,
że noc jest do snu, do duszy...(!) dusza.
I tylko jedno - że siebie nie zna
żaden śmiertelnik patrzący w niebo.
Więc jeśli uznasz, wszechświat nie runie.
I nawet gadać o tym nie trzeba.
:)
Tak Marku, czasem warto usiąść na chwilę, by... ;)))
Dla mnie Twój wiersz jest refleksją skłaniającą do
przemyśleń życiowych wartości,które maja wpływ na
naszą obecność w owym wszechświecie.
Pozdrawiam lonsdaleit:)
Marek
Zapewne przez zagięcie czasoprzestrzeni pogubiłaś
gwiazdy, ale nic w tym złego, one nadal są, choć przez
chwilę zniknęły z pola widzenia. Wiem, że pamiętałaś:
i o drwach, i o pomyślnych wiatrach.
A miałam nadzieję, że wstawisz drugiego marca.
Pamiętałam, ale poddana czekaniu pogubiłam gwiazdy,
nawet niebo popłynęło w inną stronę.
Może dlatego czytają się Twoje strofy spóźnioną
wyobraźnią, a drwa płoną po ciepło.
Niech będzie blisko punkt, który zacznie szczęście.
Fajny, sympatyczny wiersz, dobrze się czyta pozdrawiam
serdecznie;)