Ostateczność
Podciąłem sobie żyły,
Maluję krwią po sciane.
Lecz nikt tego nie widzi,
Nikt mnie nie zauwaza.
Upadam w kałuzy krwi,
Nikt na to uwagi nie zwraca.
Nikt nie wyciagnie dłoni,
Nie poda choć bandarza.
Zbroczony krwią,
Spoglądam mętnym wzrokiem.
Szukając ciepłego serca
Tonę coraj glębiej.
Oczy swe zamykam
Mam dosyć już widoku,
Całego tego świata
Wraz z jego obojetnoscią.
autor
blackx2
Dodano: 2004-09-22 11:14:44
Ten wiersz przeczytano 336 razy
Oddanych głosów: 3
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.