OSTATNI REJS …
szanty
Wrześniowe słońce żeglarzom
sprzyja, tak było i tym razem
obrałem kurs z jeziora Roś
do Mikołajek na nocną bazę.
Maszt położony śruba w ruch
pcham się przez kanał Jegliński
„Karwik” i znowu „patyk” w górę
jezioro Seksty już się błyszczy.
Wypełnił żagle ciepły wiatr
powiało dobrą „czwórką”
jedno podejście i już Śniardwy
wokoło „Czarciej” robię kółko.
A teraz kurs na Mikołajki
cumuję dziobem w keję
muzyki z brzegu ostry dźwięk
tawerna „Pod … pagajem”
„złamanym” taka pełna nazwa
chyba po jakimś sztormie -
co mógł się zdarzyć tu nie raz
gdy gościom zaszumi w głowie.
Po kilku piwkach czas na koję
bo świt latarnie już wygasza
„Siekierezada” jak dziewczyna
czule pod pokład swój zaprasza.
Taki był ten ostatni rejs
Mazury żegnam z żalem
spotkamy się znowu za rok
„Pod złamanym Pagajem”.
Na zdjęcia zapraszam: https://www.facebook.com/profile.php?id=10000224716703 4&hc_location=timeline
Komentarze (8)
Malowniczo i bardzo ładnie.Pozdrawiam:)
Ładnie, zapewne trochę żal że to już koniec sezonu pod
żaglami.
Też mam przepiękne wrażenia z tego cudnego zakątka.
Pozdrawiam
Piękne widoki, wybrałabym się na taki rejs:)
pozdrawiam
Czy to był samotny rejs?
pięknie opisane i jak malowniczo
pozdrawiam serdecznie :)
Już mnie wystraszyłeś tym pożegnaniem ,ale to tylko na
rok sa jeszcze inne przystanie też piękne ,masz
racje cud natury to mazury coś o tym wiem bo tu mam
wszystko w koło i cieszą moje oczy .
Wprawdzie służyłem na morzu i tylko 3 lata w służbie
czynnej, jednak Twój wiersz prezypomniał mi te piękne
chwile, gdzie człowiek był sam na sam z żywiołem...
Pozdrawia - starszy marynarz Gacek