Otchłań Zła
Powiedziałeś: "Nie mam, po co żyć"
I zgasiłeś życie swe
Jakby nie znaczyło nic
W mojej głowie, ciągle słowa twe
Że nie możesz tego znieść
I, że wszystko skończyło się
W moim życiu pojawiłeś się
Powiedziałeś: "Kocham cię
Na dobre i na złe"
Czemu nie ma teraz tutaj cię
Gdy me życie traci sens
Czy mam także zgasić je?!
Czy mam także zgasić je?!
Zgasić na zawsze?!
Mówią mi, że żyjesz gdzieś
Otwieram oczy, budzę się
Dlaczego wciąż w te kłamstwa wierzę
ich?!
Powiedz mi, że trudno żyć
Że tak już przecież musi być
Że zawsze już w ciemności będę żyć
I, że życie nie znaczy nic!
Każdy dzień mój bólem dla mnie jest
Każdej nocy zapadam się
W otchłań ciemności złej
Cisza krzyczy, cienie straszą mnie
W kąt wciśnięta boję się
Aż ze strachu zamarza krew
Aż ze strachu zamarza krew
Krew zamarza!
Mówią mi, że żyjesz gdzieś
Otwieram oczy, budzę się
Dlaczego wciąż w te kłamstwa wierzę
ich?!
Powiedz mi, że trudno żyć
Że tak już przecież musi być
Że zawsze już w ciemności będę żyć
I, że życie nie znaczy nic!
Czas wciąż goni
Pragnąc zguby mej
Głos twój słyszę wołasz mnie
Ciemność w jasność zmienia się!
W jasność zmienia się!
Widzę światło!!!
Mówią mi, że żyjesz gdzieś
Otwieram oczy, budzę się
Dlaczego wciąż w te kłamstwa wierzę
ich?!
Powiedz mi, że trudno żyć
Że tak już przecież musi być
Że zawsze już w ciemności będę żyć...
Och...
Mówią mi, że żyjesz gdzieś
Otwieram oczy, budzę się
Dlaczego wciąż w te kłamstwa wierzę
ich?!
Mówią mi – nie wierzę im!
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.