pa złotka
o ile sobie przypominam kiedyś
marzenia pakowano w pazłotka
wyobraźnia podsuwała rarytasy
do powieszenia na choince i wydłubywania
zawartości
jeśli dobrze pamiętam pazłotka
im mniej lśniące tym aksamitniej
pieściły podniebienie - musiały się
rozpływać
zapominam aromaty i postrzegam zmianę -
tendencja w kierunku chleba w torbie eko
w stronę ziaren z których już nic
a nic nie wyrośnie co można by rozwinąć
zerwawszy z choinki
Komentarze (34)
kalokieri, fajna ta Twoja sugestia, chwile się
zastanowię, nim zdecyduje o zmianie w tytule. :)
Dzięki bardzo
Dobry - w moim ograniczonym odbiorze -
zawęziłabym tytuł do "pa złotka", ale to tylko mbsz,
nieistotne.
Minęły :)
minęły czasy długich cukierków w pozłotce noca
podkradanych