Paleta krwią przemieszana
tchnieniem nastroju
splątałeś
erotyzm ze śmiercią
ból zamknąłeś w pocałunku
miłość ubrana w brzydotę
stała się piękna
weny uśmiechem
błogosławiony
spadłeś na balkon
ulatuje tchnienie
wielokrotnie przekłute
dzidami pędzli
zastygła w oczekiwaniu
paleta krwią
przemieszana
spełnienie ram drewnianych
opowiada historie
kolorem oleju
brudnocierpłym
już wiesz
geniusze nie umierają
banalnie
Pamięci Zdzisława Beksińskiego
autor
Ignacy Barry
Dodano: 2005-02-24 00:08:59
Ten wiersz przeczytano 407 razy
Oddanych głosów: 19
Aby zagłosować zaloguj się w serwisie
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.