Pani w błękitnej sukience...
Widzę ją codzień
tak z bliska a zarazem z daleka,
myślami tak często
do niej uciekam...
Do Pani w błękitnej sukience...
Idzie wśród pól,
pod górę, na skróty,
wywołując uczuć moich
zawieruchy...
Ta Pani w błękitnej sukience...
Kiwnie lekko głową,
zaznaczy słodyczy głosem,
jakiś szczegól spojrzenie
i myślę o życiu na nowo...
Przez Panią w błekitnej sukience...
A kiedy kapelusz ukrycia
na głowie jej się przechyli,
i spojrzy na mnie z ukosa
ujrzę czasem oczy smutne...
Tej którą tak często widzę przy mnie
w błękitach i wrzosach...
Porta semper aperta est.
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.