Panie pozwól mi...
Potykając się, można dojść bardzo daleko, nie wolno, tylko upaść i się nie podnieść...
Stoję przed kolejną szansą
I kolejny raz ją marnuję
Dlaczego ciągle to ja popełniam błędy
Dlaczego mimo tego, że żyję
Oni mówią „zmarła jej młodość”
Stoję przed kolejną szansą
I kolejny raz ją marnuję
Myślałam, że odejdzie
Jednak on, została
Najwierniejszy przyjaciel- nałóg
Stoję przed kolejną szansą
I kolejny raz ją marnuję
Nie zawył w miłości
Milczał też w cierpieniu
Dziś nawet On mnie zostawił
Stoję przed kolejną szansą
I kolejny raz ją marnuję
Upadłam i zbudowałam
Moje małe dno, które nagle
Okazało się być za wysoko!
Stoję przed kolejną szansą
I kolejny raz ją marnuję
Miałam słabego przeciwnika- wygrałam
Mocnego- przegrałam
Dziś walczę z samą sobą...
Stoję przed kolejną szansa
I kolejny raz ją marnuję
Mam dość siły by walkę podjąć
Zbyt mało by doprowadzić do końca
I zbyt mało by kolejny raz przegrać
Stoję przed kolejną szansą
I kolejny raz ją marnuję
Która to już próba...
Który to już nieudany raz...
Panie pozwól mi spróbować jeszcze raz...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.