Pasja
Każdego dnia kogoś krzyżujemy...
Pierwszy upadek miał kolor nadziei
wołającej z ulicy.
Drugi czerwienią krzyczał, bolał, wykręcał
serce.
Trzeci czernią zaszył samotność i zatopił
smutek w butelce.
Tak sam został w swej wędrówce, bo inni
patrząc nie widzieli.
Kiedyś był pełen życia – piękny,
silny i młody.
Każdy kroczył za nim, bo umiał
przewodzić.
Wczoraj dostał ostatnim kamieniem od
przyjaciela.
Dzisiaj nawet z mojej pamięci ulatuje
niezauważony.
Teraz zabijam altruizmem niesmak
sumienia.
Filantropijną czkawką przyduszam łzy.
I szukam dla swej postawy
wyjaśnienia…
Nie patrzcie z potępieniem, bo co
zrobiliście wy?
Nie trzymaliście w dłoni kamienia?
Tak, ukamienowaliśmy go my.
... kogo ukrzyżowałeś Ty?
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.