Passo-żytka
Wiersz po poprawkach...
Nie lubi chodzić w skórzanych butach.
Tupią zbyt głośno kiedy się skrada.
Nosi zwyczajne białe tenisówki
i przeźroczyste, zwiewne sukienki.
Hołdując tezie „byle do lata”,
szuka obiektu, by w nim się zmieścić.
Wchodzi przez oczy.
Wwierca się lekko ciągnąc nadzieję, po
której
zjeżdża śmiało do serca. Przebywa zwykle
w jednej komorze a kiedy uzna, że jest
jej dobrze, zajmuje drugą.
Zsuwa się lekko, na dłuższą chwilę
w pusty żołądek. Z dużą precyzją napełnia
środek smaczna potrawą.
Stopniowo jakby też mimochodem
zrzuca ubrania.
Staje się szybko mało widoczna
lecz wyczuwalna w najniższych partiach,
Wyraźnie zwalnia...
Wtedy w nagrodę za ciepłe dłonie,
całkiem bezbronną bierze ją dawca.
Komentarze (19)
ładny pozdrawiam
I ja z przyjemnoscia :)
Wyraźnie - ź
Świetny wiersz. Miło poczytać :)