Pasterka
Na wsi kościół był drewniany
dwie wieże,dmuchane organy
pasterka jak co roku
zaczyna się po zmroku
przed północą zabił dzwon
zbudził z drzew stado wron
bicie dzwona słychać
było aż na błoniach,
echem odbił się od lasu
nie ustało wron krakanie
idą pierwsi parafianie
gdzieś od łąki słychać dzwonki
ciągną konie sanie
gospodarza na spotkanie.
przed kościołem ludzie stali
był dym z fajki,łyk gorzałki
i gospodarz któremu dla kabały
ktoś przywiązał wóz do bramy
ruszył wozem,dom bez bramy
od balasek pod dzwonnicę
ludzi pełno śnieg się topi ciasno
dodać mąki będzie ciasto
jak kury na swych grzędach
zasypiają babki w rzędach
na raz,dwa,trzy,prysł czar nocy
ministranci dzwonią w dzwonki
pleban ręce trzyma z Panem
wystrzeliły też organy
cały kościół rozśpiewany
baba z chłopem na dwa głosy
reszta śpiewa w niebo głosy
radość niesie pod niebiosy
tak się naród witał z Panem
Powtarzam wiersz aby tradycję ocalić od zapomnienia."Z narodzenia Pana dzień dziś wesoły" Zdrowych i wesołych Świąt.
Komentarze (5)
Świątecznie i ładnie:)pozdrawiam:)
dziś też mamy konie - ale mechaniczne :) i też nam
spieszno na pasterkę było - pełen kościół ludzi,
gromkim śpiewem - śpiących budził :) - Wesołych
Świat!
Śliczny, świąteczny wiersz pozdrawiam serdecznie:)
Uśmiech miał być :)
Wesołych świąt :(