Pechowiec
Skarżył się Piotruś na panie,
że traktowały go podle,
on taki słodki, wspaniały,
dla każdej chciał tylko dobrze,
a one, nie wiedzieć czemu
wciąż porzucały biedaka,
przeważnie gdy wracał z meczu,
kochanej już nie zastawał,
lub gdy się odrywał od pracy,
po bardzo ciężkim tygodniu,
by w miasto wyjść z kolegami,
wnet przestawało być słodko.
I żadna nie rozumiała,
że on potrzebuje swobody,
nie ma ochoty rozmawiać,
ni słuchać głupich wywodów.
Jak nic, pozostanie samotny,
wiecznie ma pecha do kobiet,
wyrachowane i podłe...
A on przecież anioł, nie człowiek.
Komentarze (39)
Biedny Piotruś, a tak się starał. Na próżno.
Pozdrawiam.
W końcu trafi na "swoją":)
Pozdrówki wesołe!
no tak, chłopczyna biedaczyna ;-)
Świetna ironia. Aniu, to był anioł pechowiec.
Pozdrawiam:-)
Taki, to zawsze ma pecha,
dom jest mu obcy - luz za to "w dechę".
I cóż mam Ci powiedzieć?
Miał skrzydła, więc w domu nie mógł usiedzieć:)))
Taki dobry,wszystkim dogadzał,
a one go nie rozumiały,
a to małpy!
Fajny wiersz z ironiczną nutą.
Pozdrawiam Cię Aniu serdecznie:)
z tego wiersza jakaś
płynie też nauka
gdy brak czegoś w domu
to na mieście szuka...
ciekawy wiersz pozdrawiam pięknie:)
jak widać nie dla wszystkich jest aniołem - pozdrawiam
No i nawet znam takiego niby anioła
pozdrawiam:)
Jak my wszyscy. Ale wiersz tylko dobry.
Biedaczysko!!! ...po prostu mial pecha to wszystko
..pozdrawiam
Świetny wiersz z ironią o pechowcu ;)
Pozdrawiam serdecznie
przypomniał mi się taki kawał o pechowym kowboju,
który a to wpadł w kałuże, a to się potknął na
schodach, a to whysky zawsze porozlewał...a jak chciał
wsiąść na konia to najpierw wsadził nogę w to, nooo -
słuchający go podpowiadali że w szczemiączko - a
opowiadający powiedział nie...w dupę...przecież był
pechowy...............
No właśnie. samo sedno.
Piotruś