pięknienie
za Tuwimem i Wołkiem
Spotkali się wiosną w miasteczku
spokojnym
panienka nieładna i pan nieprzystojny,
i z nieba jasnego uderzył w nich piorun,
obudził uśmiechy i dodał kolorów.
Więc pan się odważył i zabrał panienkę
na spacer po mieście z urokiem i
wdziękiem:
wstąpili na kawę do pustej kawiarni
w tej swojej nadziei uroczo niezdarni.
Biegając po parku kłaniali się wszystkim
choć panna nieładna a pan jakby brzydki
i choć trochę ludzie nosami kręcili
pod tymi nosami cieszyli się z nimi.
Gdy kupił pan tanio u starej cyganki
druciany pierścionek ze sztucznym
brylantem
nieładna panienka szeptała: mój miły
jak pięknie się brzydkim marzenia
spełniły.
Babunia przepiękna i dziadzio przystojny
wciąż jeszcze mieszkają w miasteczku
spokojnym
gdzie z nieba szarego uderzył raz piorun
malując im życie w milionach kolorów.
Komentarze (20)
Aż się chce powiedzieć za mistrzem; "Brzydka ona
brzydki on, a jaka piękna miłość"... pozdrawiam
serdecznie
bardzo rytmiczny i ładny, pozdrawiam
Pioruńsko ładnie:) Miłej niedzieli:)
Super!
/trochę/ na /nieco/ brzydki? Bo w kolejnym wersie jest
tez trochę.
Pozdrawiam :)
Witaj:)
Wiersz mnie zainteresował tym bardziej,że bardzo
płynnie się go czyta.Niemniej pomyślałbym nad zmianą
jednego "choć" i "nosami" w trzeciej ale to tak na
moje i wcale nie muszę mieć racji:)
Pozdrawiam:)