Pieskie życie.
Było to zimą przed laty
gdyśmy przygarnęły t o t o
dwie małolaty
prosiły nas o to.
Rude maleństwo drżało
w stresie i na zimnie.
A gdy w cieple się wyspało,
zabrano nam...psinę.
Panna skłócona z chłopcem
jego „prezentu” już nie
chciała.
Dlatego jej siostra, nam obcym
szczeniaczka oddała.
A gdy się z lubym pogodziła
„czuła” dzieweczka,
to siostrze poleciła
odebrać pieseczka.
Przygarnęliśmy od razu
szczeniaczku czarnego,
dziś mówiąc doń s z c z ę ś c i a r z u
wspominamy tamtego.
Na wiadomość we wczorajszym Teleexpressie o chłopczyku który znalazł pieska na śmietniku „musiałam” zamieścić wiersz dawno napisany...
Komentarze (0)
Jeszcze nie skomentowano tego wiersza.